TVP 11 - pozwól że wyjaśnię
Spadkobiercy geniuszu i telepatia oszustów


 

PALACZOM KU PRZESTRODZE

TELEPATIA

FANTOM

MASA I GRAWITACJA

ANTYMATERIA

Spójrzmy na dodawanie energii atomowi w wyniku, której nabiera on prędkości względem otoczenia.

 

W WYNIKU ROZPĘDZANIA SIĘ ATOMU SPOWALNIAJĄ JEGO ORBITONY.

DNA WZÓR



TEORIA NIEDOPUNKTU


 
   
 

MOJE ZDROWIE - RAK - GUZ SIĘ POWIĘKSZYŁ

BRUDNOPIS

ATOM DO TEORI NIEDOPUNKTU



 





OPĘTANIE – EGZORCYZMY

 

O MNIE – PO PROSTU JA 

   

 

TECHNICZNA EWOLUCJA RÓWNOLEGŁA

 

PREZYDENT USA

 

U PANA BOCA ZA PIECEM

 

PROJEKCJA PSYCHIATRYCZNIE

 

WIDZIEĆ WNĘTRZE CIAŁA

 

JAN ŻABIŃSKI – EWOLUCJA ZOO

 

 

STAROŻYTNI KOSMICI


 

EKO PRĄD

 

PODGRZEWANIE HOT DOGA

 

ALKOHOL Z LIŚCI KLONU

 

NATURALNY BURSZTYN UZYSKANY W SZTUCZNY SPOSÓB

 

 

CUD”


 

SKĄD SIĘ BIERZE POPYT NA MIESZKANIA – KOVID – MŁODZI BŁAGAM OSTROŻNIE

 

KOVIDOWA BAŃKA SPEKULACYJNA

 

KORONA TEORIA SPISKOWA

 

KORONA PO RAZ KOLEJNY

 

DEPRESJA UBOCZNY SKUTEK KOVIDA

 

TO JUŻ NIE TEORIA SPISKOWA – TO FAKTYCZNY SPISEK

 

ROZRUCH W EUROPIE Z POWODU KOVIDA

 

KOVID – CZYLI ZABAWA W NIESKOŃCZONOŚĆ

 

JESZCZE JEDNA Z PRAWD O KOVIDZIE

 

 

TELEPATYCZNIE W DEPRESJĘ – KTO NAS W NIĄ WPĘDZA ?

 

NIEBEZPIECZEŃSTWA KTÓRE WIDZĘ

 

 

DUDA I SUTKOWSKI

 

SYLWESTER KURSKIEGO

 

SUTKOWSKI KLAKIEREM WŁADZY

 

 

KORONA – RAK – POHP -

 

REGENERACJA PŁUC PO POHP – CZY TO MOŻLIWE ?

 

 

OWCE BEZ PASTERZA 1 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA

 

OWCE BEZ PASTERZA 2 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA

 

WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA – DOKTOR SOLFERIUS

 

BIBLIA SENS SŁÓW

 

BIBLIA SENS SŁÓW – TESTAMENT

 

OWCE BEZ PASTERZA

 

PASTOR LESZEK

 

CZY BÓG ISTNIEJE ?

 

 

W CO NAPRAWDĘ GRA ŚWIAT

 

NIEMCY CHCĄ ZREZYGNOWAĆ Z BOMBY JĄDROWEJ NA SWOIM TERYTORIUM

 

WSTĄP DO WOJSKA POLSKIEGO

 

RODEM Z PRL-u – WYKORZYSTYWANIE NASZEJ LUDZKIEJ NAIWNOŚCI

 

DOSTĘP DO GRANICY BĘDĄ MIELI W PRAKTYCE TYLKO DZIENNIKARZE TVP

 

MAZOWIECKI PRZED KAMERAMI - ( w podtekście „telepatia” )

 

RZĄDZĄCY

 

 

SŁUŻBY SPECJALNE – czy posługują się tym zjawiskiem

 

 

W CO GRAJĄ NIEMCY ?

 

PRAWDZIWE PRZYCZYNY SYTUACJI NA BIAŁORUSI

 

CZY GROZI NAM WYJŚCIE Z UNII EUROPEJSKIEJ ?

 

 

PRZYPOMNIENIE – TROCHĘ HISTORII – KUKLIŃSKI – o mnie także

 


PANIKA ENERGETYCZNA

 

CO TO JEST GENIUSZ

 

GENIUSZ KONTAKTUJE SIĘ Z OBCYMI

nowy przedruk

PRZDRUK Z INTERNETU - poniżej link do oryginału

 

Nasze myśli, zachowania i zdolności można regulować. Na razie takie eksperymenty przeprowadza się w laboratoriach badawczych, ale czy kiedyś ktoś nie zechce zrobić z tego niecnego użytku?



Humpty Dumpty na murze siadł, Humpty Dumpty z wysoka...” – tutaj powinno się pojawić słowo „spadł”. Niestety, kiedy brytyjski dziennikarz Roger Highfield próbował je wypowiedzieć, coś mu przeszkodziło. Prof. Vincent Walsh z University College London chwilowo sparaliżował jego ośrodek mowy. Wystarczyła do tego nieduża cewka, emitująca silne zmienne pole magnetyczne, przyłożona do właściwego miejsca na głowie odważnego ochotnika. Kiedy pole przestało działać, Highfield bez trudu dokończył rymowankę.

Ten eksperyment należał do popularnych ostatnio badań sprawdzających możliwości wpływania na pracę mózgu za pomocą zewnętrznych czynników, takich jak pole magnetyczne, prąd elektryczny czy ultradźwięki. Stosując te metody, można pobudzać lub blokować aktywność wybranych ośrodków w mózgu. Uzyskiwane wyniki zaskakują. Okazuje się, że w ten sposób można np. uzyskać efekty poprawy wybranych funkcji poznawczych. Ten potencjał doskonale ilustruje doświadczenie przeprowadzone niedawno w Center for the Mind, należącym do University of Sydney. Stymulacją niewielkim prądem badaczom udało się wyraźnie poprawić u zdrowych studentów ich kreatywność i zdolność do rozwiązywania problemów. Podczas gdy w naturalnym stanie żaden z ochotników nie potrafił rozwiązać zadanej im logicznej łamigłówki, po krótkim zabiegu aż 40 proc. uczestników sobie z tym poradziło. Co jest istotne, jej rozwiązanie wymaga umiejętności nieszablonowego myślenia, w tym wypadku uruchomionej elektrycznym impulsem. Jak pokazali naukowcy z University of California w Berkeley, całkiem łatwo można też nami manipulować. Kiedy osobom praworęcznym osłabiono za pomocą pola magnetycznego działanie części kory mózgowej kontrolującej ruch prawej ręki, zamiast dominującej kończyny spontanicznie decydowali się używać lewej. Prowadzący eksperyment prof. Richard Ivry uważa, że teoretycznie w podobny sposób można wpływać także na inne decyzje, nawet tak szczegółowe jak wybór jedzenia czy filmu.

Myśl, że możemy być podatni na zewnętrzne sterowanie, może budzić zdziwienie, a nawet strach. Jeszcze bardziej niepokojące są rezultaty uzyskane przez zespół z Massachusetts Institute of Technology, który zdołał zaburzyć oceny moralne uczestników swojego doświadczenia. W czasie jego trwania ochotnicy mieli za zadanie ocenić postępowanie bohatera wymyślonej historyjki – na przykład mężczyzny, który pozwolił swojej partnerce przejść przez most wiedząc, że po drodze grozi jej niebezpieczeństwo. W normalnych warunkach przy wystawianiu moralnej oceny, oprócz rezultatu danego czynu, bierzemy pod uwagę intencje sprawcy. To na tyle ważny czynnik, że uwzględniany jest przez większość wymiarów sprawiedliwości. Tak też reagowały osoby w naturalnym stanie, twierdząc, że pozwolenie na przejście przez most było złe, nawet jeśli wszystko zakończyło się szczęśliwie. Krótki impuls magnetyczny, działający na obszar kory, która uczestniczy w przetwarzaniu takich informacji, sprawił, że badani ignorowali czynnik intencji – jeśli kobiecie udało się pokonać most, nie widziano problemu.

Jak sterować umysłem?

Podatność mózgu na fizyczne bodźce próbują wykorzystać lekarze. – Dzisiejsza medycyna jest zdominowana przez farmakoterapię, ale rozwijane są też rozmaite oddziaływania fizykalne – mówi dr Tomasz Zyss, psychiatra ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, specjalista w dziedzinie fizycznych metod oddziaływania na mózg.

Demonstrujący na dziennikarzu magnetyczną stymulację prof. Walsh pracuje nad metodą leczenia migren i pomocy ofiarom udaru. W skutecznej rehabilitacji po udarze przeszkadza nie tylko zaburzona sprawność uszkodzonej półkuli, ale również niekiedy nadmierna aktywność półkuli zdrowej. Jej wygaszenie pomaga odzyskać sprawność części mózgu, którą dotknął udar. Jednocześnie odpowiednia stymulacja uszkodzonej części pomaga czasem rozwijać utracone zdolności.

Z tych samych metod zaczyna korzystać psychiatria. Według raportu opracowanego przez zespół z amerykańskiego Butler Hospital, uwzględniającego 42 badania z udziałem ponad 300 pacjentów z ciężką, oporną na inne metody leczenia depresją, pod wpływem stymulacji magnetycznej uzyskano poprawę u 58 proc. i remisję choroby u 37 proc. leczonych osób. Przed eksperymentalnym leczeniem stan niektórych pacjentów był tak ciężki, że nie wstawali z łóżka.

Technika stymulacji magnetycznej wchodzi do klinicznej praktyki. W USA dopuszczono już do użytku urządzenie NeuroStar TMS, które może być stosowane do leczenia depresji niepoddającej się innym metodom terapeutycznym. Korzystający z tej metody pacjent siedzi w wygodnym fotelu, a lewa część jego głowy poddawana jest działaniu silnego, odpowiednio modulowanego pola. Trwający ok. 40 minut zabieg powtarzany jest pięć razy w tygodniu przez cztery do sześciu miesięcy. Obiecujące wyniki są uzyskiwane także przy próbach leczenia lub łagodzenia objawów innych schorzeń psychicznych, w tym tak ciężkich jak schizofrenia. – Kilkanaście badań donosi o wygaszaniu tzw. objawów wytwórczych towarzyszących schizofrenii, czyli urojeń i różnego rodzaju omamów – opowiada dr Zyss. Stymulacja prądem czy polem magnetycznym pozwala, w przeciwieństwie do dzisiejszej farmakoterapii, oddziaływać na wybrany obszar mózgu. To duża zaleta, ponieważ zdrowe rejony można pozostawić nienaruszone ingerencją. Jednak dzisiaj nie zawsze wiadomo, jaka część mózgu nie działa prawidłowo u konkretnej osoby.

Dowiedzieliśmy się już bardzo wiele o neuroanatomii depresji, ale nie wiemy np., czy u danego pacjenta w każdym epizodzie chorobowym ta sama okolica jest zaburzona. Aby to stwierdzić, każdy pacjent powinien być poddany nowoczesnym specjalistycznym badaniom, które są jeszcze bardzo drogie – wyjaśnia dr Zyss.

Co naprawdę wiemy o ludzkim mózgu?

Magnetyczna czy elektryczna stymulacja to również potężne narzędzie służące do wzbogacania wiedzy o mózgu. – Nasze poznawanie mózgu tak naprawdę sięga pierwszej połowy XX w., kiedy to odważni chirurdzy amerykańscy i kanadyjscy stymulowali powierzchowne struktury kory podczas operacji neurochirurgicznych. Dzięki nieszkodliwej stymulacji przez czaszkę możemy u zdrowego, przytomnego człowieka pobudzać różne okolice i sprawdzać określone reakcje – wyjaśnia krakowski psychiatra. Próby medycznego zastosowania zewnętrznej stymulacji mózgu mają długą historię. Już na początku XIX w. włoski naukowiec Jean Aldini prowadził eksperymenty nad działaniem prądu na mózgi straconych skazańców. Później twierdził, że udało mu się podobnym sposobem wyleczyć dwie osoby z „melancholii”. W latach 60. XX w. brytyjski psychiatra Joe Redfearn doniósł o swoich badaniach, w których pod wpływem przykładanego do głowy prądu ochotnicy stawali się rozmowni i „skorzy do chichotu” albo spokojni i wycofani. O ich reakcji decydował kierunek przepływu elektryczności. Później zaczęto prowadzić próby z wykorzystaniem pola magnetycznego. Podchodzono do nich na tyle nieufnie, że jeden z ich pionierów, niemiecki neurolog Michael Nitsche musiał początkowo testować swe pomysły na własnym ojcu, siostrze i na sobie. W 2000 r. zdeterminowany badacz wykazał, że po odpowiedniej stymulacji magnetycznej kora mózgowa może stać się bardziej lub mniej podatna na odbierane przez nią bodźce. Powoli nauka zaczyna rozumieć, co się dzieje w poddawanych takiemu działaniu neuronach. Okazuje się np., że zmianie ulega poziom produkcji białek regulujących działania synaps, czyli połączeń między komórkami nerwowymi. Po odpowiednim pobudzeniu mogą się one stać bardziej plastyczne, pozwalając m.in. na szybsze uczenie się.

Nowe, zachęcające wyniki prowokują do tego, by proste i bezbolesne metody oddziaływania na mózg stosować w różnych, niekoniecznie stricte medycznych sytuacjach. Poprawa wydolności intelektualnej mogłaby pomóc osobom uznawanym za zdrowe, ale mającym kłopoty z uczeniem się. W czasie doświadczenia przeprowadzonego w University of Oxford zaledwie 15 minut elektrycznego wspomagania poskutkowało szybszą nauką nowych matematycznych umiejętności, które jeszcze przez pół roku utrzymywały się na wyższym poziomie w porównaniu do kontrolnej grupy. Niektóre pomysły mogą jednak budzić kontrowersje. Prof. Allan Snyder, dyrektor australijskiego Centrum for the Mind, pracuje nad urządzeniem, które nazwał czapką myślenia. Jej zadaniem ma być wzmocnienie kreatywnych zdolności użytkownika. Brzmi to jak szarlataneria, ale ma poparcie w badaniach.

W obliczu takich możliwości pojawiają się ważne pytania: Czy ulepszanie zdrowego mózgu jest etyczne? Czy należy je prawnie regulować? Mózg jest z pewnością zbyt skomplikowany, by tego typu urządzenia traktować na równi z elektrycznymi trenażerami mięśni brzucha. Na razie nie zaobserwowano skutków ubocznych takiego wspomagania, ale jego szerokie użycie na własną rękę może ten stan zmienić.

Czy mój mózg jest mój?

Jak można przypuszczać, możliwościami łatwego usprawnienia mózgu zainteresowało się wojsko. Amerykańskie Siły Powietrzne testują już wpływ stymulacji elektrycznej na wydajność kontrolerów lotu i operatorów bezzałogowych samolotów. Żołnierze poddani działaniu prądu utrzymują wymagany poziom koncentracji ponad dwa razy dłużej niż ich koledzy bez takiej pomocy. Przyszłe technologie militarne mogą być jeszcze bardziej wyrafinowane. Uczeni z Arizona State University, w ramach grantu udzielonego przez wojskową instytucję naukową DARPA, opracowują hełm, który ma modulować pracę mózgu żołnierza. Zamiast elektryczności i magnetyzmu, wykorzystują ultradźwięki, które – jak twierdzą – udało im się dokładniej ogniskować i kierować do głębszych warstw mózgu. Ultradźwiękowy hełm, zależnie od sytuacji, ma poprawiać skupienie uwagi, redukować stres, pomagać zasnąć, zmniejszać ból, a w przypadku urazu głowy zmniejszać opuchliznę mózgu, która jest częstą przyczyną trwałych uszkodzeń.

A co z mieszkańcami tonącymi w elektromagnetycznym smogu? I czy nasz mózg jest jeszcze nasz? O ile prądy elektryczne, przykładane do głowy w eksperymentach nad stymulacją mózgu, są słabe, o tyle badane pola magnetyczne są potężne. Ich moc jest tak duża, że podczas zmagań Rogera Highfielda z przytoczoną na początku artykułu rymowanką część nagrywanego materiału filmowego uległa skasowaniu, mimo że kamera stała kilka metrów od cewki. W naszym otoczeniu takich pól nie spotykamy. Ważna też jest precyzyjnie dobrana częstotliwość, aby wywołać zakładany efekt. Czy powinniśmy więc uważać? – Jeśli nie musimy przebywać w miejscach, gdzie emisja elektrycznych i magnetycznych pól jest duża, to w miarę możliwości ich unikajmy. Jeśli możemy ustawić głośnik w innej części pokoju niż obok łóżka, zróbmy to, kierując się zwykłą przezornością. To tak jak z myciem rąk lepiej je myć, niż ich nie myć – uspokaja dr Zyss.

Polityka 02.2013 (2890) z dnia 08.01.2013; Nauka; s. 62

Oryginalny tytuł tekstu: "Mózg na pilota"

 

 

 

 

Naukowcy próbują odszyfro­wać to, co się dzieje w naszych mózgach. Coraz precyzyjniejsze analizy połączeń między neuronami mają wyjaśnić, jak powstają nasze myśli i pamięć, umożliwić skuteczne leczenie zaburzeń psychicznych.

SYNAPSA MÓZG SYNAPSA MÓZG

Wychodzę z domu, mijam znajome budynki i drzewa. Chodziłem tą drogą wiele razy, więc doskonale znam trasę, wiem, gdzie skręcić i jak daleko mam do celu. Ja wiem? Tak naprawdę wiedzą to moje neurony. Również one pozwalają mi widzieć, słyszeć, czuć i składają wszystkie informacje w jeden obraz otaczającego świata. To dzięki nim idę. Wiele upadków kosztowało mnie zdobycie w dzieciństwie tej umiejętności, ale w końcu opanowałem ją tak dobrze, że stała się częścią mojej natury. Nad oddychaniem czy utrzymaniem odpowiedniej temperatury ciała też nigdy nie musiałem się zastanawiać. I o to dbają moje komórki nerwowe, chociaż bez udziału świadomości.

Według obecnego stanu wiedzy cała informacja, jaką przechowuje nasz mózg, zawarta jest w połączeniach między neuronami – wyjaśnia prof. Grzegorz Wilczyński z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN. Wszystkie ślady naszych doświadczeń, wiedza, umiejętności i wyuczone reakcje zapisane są w synapsach, czyli złączach, które komórki nerwowe tworzą między sobą. Od liczby i jakości tych połączeń oraz zdolności mózgu do manipulowania nimi zależy, czy mamy szansę zostać mistrzem tenisa, wirtuozem gry na skrzypcach, genialnym matematykiem albo stworzyć trwałą przyjaźń. Od nich zależy też kontrola wszystkich funkcji życiowych. To w ich wadliwym działaniu swoje odbicie znajduje każda choroba i zaburzenie psychiczne. Tylko schizofrenia dotyka 1 proc. populacji, a depresja staje się coraz bardziej powszechna. Niewiele wiadomo, co dzieje się w mózgach osób dotkniętych autyzmem, depresją czy schizofrenią. Ich komórki nie obumierają tak, jak np. w czasie choroby Alzheimera. Również neurodegeneracyjne schorzenia, jak właśnie choroba Alzheimera czy Parkinsona, ostatecznie prowadzą do rozpadu sieci neuronalnych połączeń. W niej też tkwią nieustępliwe wspomnienia, nękające ofiary syndromu stresu pourazowego. – Od czasów Kartezjusza istniał podział na ciało i duszę. Ten dualny sposób myślenia został przejęty przez medycynę, a w tym psychiatrię. Nowe odkrycia pokazują, że jest to sztuczny podział. Procesy psychiczne są wyrazem aktywności mózgu, a jego morfologia i fizjologia zmienia się z kolei pod wpływem doświadczeń życiowych – wyjaśnia prof. Maciej Pilecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W wydanej w tym roku książce „Connectome: How the Brain’s Wiring Makes Us Who We Are” (Konektom: Jak obwody w mózgu czynią nas takimi, jakimi jesteśmy) Sebastian Seung podaje obrazowy przykład: kiedy mogliśmy oglądać Brada Pitta i Jennifer Aniston jako parę, wzmocnieniu ulegały synapsy między neuronami reprezentującymi aktorów. Kiedy ich związek się rozpadł, brak wspólnego pobudzania komórek osłabił te połączenia, za to wzmocnieniu uległy nowe – między neuronami reprezentującymi Brada i Angelinę Jolie.

To nie tylko abstrakcyjna ilustracja. W czasie badań na otwartych mózgach pacjentów (wykonywano je za ich zgodą podczas operacji łagodzącej objawy epilepsji) rzeczywiście znaleziono neurony, które reagowały na konkretnych celebrytów. Obecne metody leczenia wpływają na połączenia między neuronami w mózgu, ale nikt nie wie dokładnie jak. – Na razie o mózgu wiemy niewiele. Okazało się na przykład, że popularne leki przeciwdepresyjne wcale nie działają tak, jak nam się wydawało, tylko w bardziej złożony, nie do końca poznany sposób – przyznaje prof. Pilecki. – To tak, jakby przy użyciu młotka i kombinerek naprawiać zegarek. Potrzebne są lepsze narzędzia i metody – mówi prof. Wilczyński.

Mapa istoty białej

Aby je znaleźć, musimy najpierw poznać budowę naprawianego mechanizmu. Pierwszy poznany konektom, czyli sieć neuronalnych powiązań, należał do milimetrowej długości robaka z gatunku Caenorhabditis elegans. Zanim w 1986 r. zespół Sydneya Brennera z Cambridge opublikował swoje wyniki, badacze przez ponad 12 lat analizowali zdjęcia z mikroskopu elektronowego, a robak ma tylko 302 neurony i 7 tys. synaps. Nikt nie zna dokładnej liczby, ale szacuje się, że ludzki mózg zawiera około 100 mld neuronów, a każdy z nich tworzy przeciętnie 10 tys. połączeń. Poznanie ich wszystkich nawet w jednym ludzkim mózgu wykracza poza dostępne dzisiaj możliwości, ale już teraz możemy się dużo o nich dowiedzieć.

Niedawno zakończył się etap doskonalenia metod projektu Human Connectome Project, na który amerykański Departament Zdrowia wyłożył 40 mln dol. Tego lata rozpoczęły się badania mózgów 1200 dorosłych, zdrowych ochotników. Celem programu jest utworzenie przybliżonej mapy istoty białej. Tworzą ją aksony (wypustki przekazujące sygnał od ciała neuronu) łączące różne obszary kory mózgowej, odpowiedzialnej za wszystkie wyższe funkcje kojarzeniowe.

Zajrzeć do środka głowy i jeszcze prześledzić przebieg komórkowych wypustek – brzmi nieco jak pomysł rodem z filmu science fiction, niemniej jest wykonalne. Głównym narzędziem badaczy będzie technika zwana traktografią dyfuzyjną. Ta wykorzystująca rezonans magnetyczny metoda wykrywa przepływ cząsteczek wody w komórkach. Jej rozdzielczość nie jest duża, bo tylko od 1–2 mm, ale badane wypustki łączą się w liczące setki tysięcy zwoje, co pozwala rejestrować ich przebieg. Zebrane do 2015 r. wyniki będą punktem wyjścia dla innych zespołów, badających na przykład patologiczne zmiany, które wywołują różnego rodzaju zaburzenia. Przeprowadzone dodatkowo testy genetyczne i psychologiczne umożliwią pierwszy wgląd w relacje między genetyką, konektomem i osobowością.

W programie bierze udział prof. Olaf Sporns z Indiana University, którego zespół razem ze szwajcarskimi kolegami wykonał w 2008 r. jedną z pierwszych, mniej dokładnych map konektomu ludzkiej istoty białej. Między innymi okazało się wtedy, że istnieją w niej centralne węzły, przez które przebiegają informacje z obu półkul. Miejsca te są jak lotniska Heathrow czy JFK, obsługujące loty z całej masy mniejszych miast. Dwa lata później, również uczestniczący w Human Connectome Project, prof. Martijn van den Heuvel z University Medical Center w Utrechcie wykazał, że struktura ta jest słabiej rozwinięta w mózgach osób cierpiących na schizofrenię. Według badań holenderskiego uczonego, ta nieprawidłowość, w połączeniu z innymi zaburzeniami w przebiegu aksonalnych szlaków, prowadzi do osłabionej komunikacji między różnymi obszarami kory. A jednym z objawów schizofrenii jest właśnie rozszczepienie różnych funkcji psychicznych. Dla opracowania odpowiedniej diagnostyki – i być może terapii – taka informacja jest bezcenna.

Gra w piłkę

Badania żywych ludzkich mózgów napotykają duże ograniczenia. Po prostu nie można bezpośrednio zajrzeć do ich wnętrza. Dlatego uzupełnia się je eksperymentami na zwierzętach. Za pomocą specjalnych technik mikroskopii można już zobaczyć, jak specjalnie wybarwione, błyskające w czasie aktywności neurony komunikują się między sobą. Badacze nauczyli się też zmieniać genetycznie zwierzęta tak, aby ich komórki nerwowe świeciły wszystkimi kolorami tęczy, ukazując pod mikroskopem niewidoczne w inny sposób struktury. Można też wprowadzać do neuronów elektrody i sprawdzać, jak przekazują sygnały. Martwe, specjalnie utrwalone mózgi zwierząt i ludzi ogląda się z kolei pod mikroskopem elektronowym, który pozwala zobaczyć nawet pojedyncze wypustki komórek i tworzone przez nie synapsy.

 

 

Łącząc różne techniki, zespół z niezależnego Scripps Research Institute zaobserwował np., że u młodych żab Xenopus laevis ścieżki połączeń zmieniają się nawet w ciągu kilku godzin. Podobny proces mógłby zachodzić w szybko rozwijającym się mózgu dzieci. Nieinwazyjne badania na ludziach wydają się to potwierdzać. Badając osoby w wieku 7–30 lat zespół z Oregon Health and Science University sprawdzał, które z prawie 13 tys. części kory były aktywne w tym samym czasie. Tym razem nie badano anatomicznych połączeń, ale taka współpraca komórek wskazuje na ich wzajemną komunikację. Eksperyment pokazał, że w czasie prawidłowego rozwoju połączenia między blisko leżącymi rejonami kory są sukcesywnie zastępowane dłuższymi, łączącymi rejony bardziej odległe. Uczeni twierdzą, że wystarczy pięciominutowy test za pomocą rezonansu magnetycznego, aby przekonać się, czy mózg dziecka prawidłowo się rozwija. Być może kiedyś takie badania staną się standardową procedurą obok mierzenia wzrostu czy wagi.

Jak pokazał zespół prof. Jeffa W. Lichtmana z Harvard University, rozwój ten może w zaskakująco dużym stopniu zależeć od warunków, w jakich formuje się młody człowiek.

Od dawna trwa debata, w jakim stopniu kształtują nas geny, a w jakim otoczenie. Badacze prześledzili przebieg neuronów sterujących niewielkimi mięśniami poruszającymi uszami myszy. Nawet w przypadku pojedynczego zwierzęcia połączenia po obu stronach ciała były inne. – Spodziewaliśmy się znaleźć znaczną symetrię, ale to założenie nie było nawet zbliżone do rzeczywistości. Wygląda na to, że układ nerwowy ssaków przypomina grę w piłkę nożną. Nawet jeśli zasady są zawsze takie same, każdy rezultat jest inny – wyjaśnia prof. Lichtman. Krótko mówiąc: geny wyznaczają reguły, a środowisko „kopie piłkę”. Badacz upatruje w tym zjawisku naszych zdolności do adaptacji. To bardzo pożądana umiejętność, ale oznacza też, że nasz mózg dostosuje się do takich warunków, jakie spotkamy w rodzinnym domu. Z pewnością warto o tym pamiętać, wychowując dzieci.

Zrozumieć i wyleczyć

Boiskiem dla genów i środowiska są białka i kontrolowany przez nie metabolizm. To one realizują genetyczny program, reagując na dochodzące z zewnątrz sygnały. Ale neurony to dopiero część mózgu. Towarzyszą im zupełnie inne komórki zwane glejowymi. Do niedawna przypisywano im tylko rolę pomocników odżywiających komórki nerwowe. Najnowsze odkrycia pokazują, że komórki glejowe również się między sobą komunikują, wpływają na działanie synaps i – co więcej – aktywnie uczestniczą w ich przebudowie. Ot, kolejne wyzwanie dla uczonych. Poznanie wszystkich elementów będzie niezbędne, aby w pełni zrozumieć konektom. W kompleksowych badaniach mózgu przoduje, utworzony przez współzałożyciela Microsoftu Paula Allena, Allen Brain Institute. Inwestycja 200 mln dol. zaowocowała opracowaniem atlasów pokazujących aktywność genów działających m.in. w mózgach myszy i człowieka. Rozpoczęto właśnie pracę nad wysokiej rozdzielczości atlasem konektomiki myszy, a kolejny grant Allena w kwocie 300 mln dol. przeniesie prace na jeszcze bardziej podstawowy poziom. Badane będą fundamentalne zasady przetwarzania informacji na szczeblu pojedynczych komórek i synaps.

Uczonych czekają jeszcze lata żmudnych badań, ale poznanie konektomu może zaowocować szybką i pewną diagnostyką zaburzeń i ciężkich chorób psychicznych. Zrozumienie pracy neuronów i towarzyszących im komórek może kiedyś dać nadzieję na ich skuteczne leczenie. Odpowiednie leki mogłyby przywracać do równowagi powstawanie połączeń w mózgach dzieci zagrożonych schizofrenią, autyzmem czy choćby opóźnieniem w rozwoju umysłowym. W podobny sposób można by wspierać psychoterapię, a w razie potrzeby zwiększać wydajność mózgu. Być może też któregoś dnia rozwiążemy nawet zagadkę naszej świadomości. Wtedy twierdząco odpowiemy na pytanie filozofów: czy mózg może poznać sam siebie?

Polityka 49.2012 (2886) z dnia 05.12.2012; Nauka; s. 64

Oryginalny tytuł tekstu: "Zajrzeć do głowy"

Marek Matacz

 

 

Słynny amerykański neurobiolog w swojej kolejnej książce próbuje zmierzyć się z zagadką ludzkiej świadomości.

Filozofowie mają już dość. Przynajmniej w sprawie, która ich zaprząta – co prawda coraz rzadziej – z górą dwa i pół tysiąca lat: problemu ciała i duszy (czy raczej umysłu, jak byśmy to bardziej współcześnie określili). Filozofia w ogóle zdaje się milknąć, pozostawiając sobie do uprawy niemal wyłącznie poletka etyki i polityki. Zaś w pozostałych kwestiach – jak wspomniana wyżej – nabiera wody w usta, co już samo w sobie jest bardzo ciekawym zjawiskiem, aczkolwiek wymagającym zupełnie odrębnego potraktowania.

RDAGJĄCY STRONĘ IRENEUSZ BORYCKI