TECHNICZNA EWOLUCJA RÓWNOLEGŁA
NATURALNY BURSZTYN UZYSKANY W SZTUCZNY SPOSÓB
SKĄD SIĘ BIERZE POPYT NA MIESZKANIA – KOVID – MŁODZI BŁAGAM OSTROŻNIE
DEPRESJA UBOCZNY SKUTEK KOVIDA
TO JUŻ NIE TEORIA SPISKOWA – TO FAKTYCZNY SPISEK
ROZRUCH W EUROPIE Z POWODU KOVIDA
KOVID – CZYLI ZABAWA W NIESKOŃCZONOŚĆ
JESZCZE JEDNA Z PRAWD O KOVIDZIE
TELEPATYCZNIE W DEPRESJĘ – KTO NAS W NIĄ WPĘDZA ?
REGENERACJA PŁUC PO POHP – CZY TO MOŻLIWE ?
OWCE BEZ PASTERZA 1 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA
OWCE BEZ PASTERZA 2 – WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA
WSPÓLNOTA CHRZEŚCIJAŃSKA PUŁAWSKA – DOKTOR SOLFERIUS
NIEMCY CHCĄ ZREZYGNOWAĆ Z BOMBY JĄDROWEJ NA SWOIM TERYTORIUM
RODEM Z PRL-u – WYKORZYSTYWANIE NASZEJ LUDZKIEJ NAIWNOŚCI
DOSTĘP DO GRANICY BĘDĄ MIELI W PRAKTYCE TYLKO DZIENNIKARZE TVP
MAZOWIECKI PRZED KAMERAMI - ( w podtekście „telepatia” )
SŁUŻBY SPECJALNE – czy posługują się tym zjawiskiem
PRAWDZIWE PRZYCZYNY SYTUACJI NA BIAŁORUSI
CZY GROZI NAM WYJŚCIE Z UNII EUROPEJSKIEJ ?
PRZYPOMNIENIE – TROCHĘ HISTORII – KUKLIŃSKI – o mnie także
Mój brat podstępem zabrał mamę ze szpitala a później fabrykował dokumenty, jednak ja tego wtedy nie wiedziałem.
Oto w jaki sposób mama znalazła się u brata.
Brat przyszedł do mnie do domu i zaczął zabierać mamy ciuchy. Ucieszyłem się myśląc, że mama wychodzi ze szpitala i zapytałem go o to wprost. Odpowiedział że nie i tylko zabiera ją na rehabilitację do Konstancina.
Gdy następnego dnia pojechałem do szpitala okazało się, że mamy nie ma, bo poprzedniego dnia brat ją wypisał i zabrał do siebie.
Mocno zdenerwowany pojechałem do niego. Otworzyła mi bratowa i ni chciała wpuścić, powiedziała abym przyszedł jak będzie Sławek czekałem u niego pod domem do 20. Gdy przyszedł powiedział, że tak będzie lepiej, bo ja jestem sam, a ich jest troje i ja nie mam pieniędzy.
Miał rację, ale to można było załatwić normalną drogą jak dorośli ludzie.
Nie byłem wtedy świadomym że on knuł intrygę, która była konsekwencją jego działań już w 2004 roku a dowody na to znajdują się w ZAŁĄCZNIKU NR 6
Ponieważ mama zawsze mieszkała ze mną i mimo że Sławek zabrał mamę podstępem do siebie, to jednak czułem się zobowiązany wobec niego - SKORA MAM MIESZKAŁA ZAWSZE ZE MNĄ TO JA POWINIENEM SIĘ NIĄ ZAJMOWAĆ I PONIEŚĆ TEGO KONSEKWENCJĘ. Dlatego w jednym z pism złożyłem mu propozycję która miała mu zrekompensować straty.
Nie byłem jednak świadomy że to bydle konsekwentnie realizowało ową intrygę o której jest mowa w ZAŁĄCZNIKU NR 6
Gdy zajrzałem w dokumentację medyczną mamy i zobaczyłem zapis pod datą 20 lipca 2006r i zorientowałem się że w tym właśnie dniu miał został sporządzony akt darowizny rzekomo przez moją mamę na rzecz Daniela Boryckiego zrozumiałem wszytko.
Natychmiast przypomniałem sobie sprawy o ubezwłasnowolnienie i jego intrygę jaką wtedy podejrzewałem, a której mama nie dawała wiary, ale do czasu nie dawała. Gdy Sławek nic nie mógł wskórać aby mnie ubezwłasnowolnić, to odpuścił sobie po moim pobycie w szpitalu gdy mój lekarz prowadzący pani Ana Basińska poinformowała go że trwale ubezwłasnowolnić mnie nie będzie mógł. To wszystko znajduje się w ZAŁĄCZNIKU NR 6.
Wtedy brat wprost zaproponował mamie aby przepisała mieszkanie na jego syna Daniela. Wtedy mama przejrzała na oczy i wyrzuciła go z domu, a trzeba wiedzieć że miał klucze do naszego mieszkania i mama mu je zabrała.
Od tej pory sąsiadom opowiadała że boi się, że Sławek będzie mnie chciał oszukać po jej śmierci. Testamentu jednak nie było potrzeby sporządzać, bo mama mieszkała ze mną, czyli gdzie indziej niż Sławek a moją względem niego lojalność była spokojną.
Nikt nie przewidział, że on podstępem zabierze mamę ze szpitala i będzie realizował swój scenariusz. Gdy się w tym zorientowałem natychmiast napisałem kolejne pismo i w kilku egzemplarzach w tym do daniela Boryckiego wysłałem im.
Gdy już wiedziałem, że mama znalazła się u Sławka nie z dobroci jego serca i związanym z tym troską o mamę, a z powodu intrygi mającej na celu osiągnięcie korzyści materialnej, tzn. gdy przejrzałem na oczy po raz wtóry ( pierwszy raz było to gdy chciał mnie ubezwłasnowolnić ) natychmiast wycofałem się z treści pierwszego pisma adresowanego do brata. Notabene i tak on się na jego treść nie zgodził. Napisałem drugie pismo w którym informowałem go o tym że wiem już o intrydze. Pokazałem mu w nim to jej elementy.
Wspomniane pismo wysłałem listem poleconym, tak wysłałem listem poleconym, bo gdy przedtem dałem osobiści Danielowi Boryckiemu pismo dla jego ojca to przed sądem zaprzeczył aby tak było. Od tej pory korespondencja między nami prowadzona była listami poleconymi.
Jak wspomniałem mama wyrzuciła go z domu i zabrała klucze. Przez rok nie przychodził do nas, tj do czasu jak mama miała drugi udar i zadzwoniłem po karetkę i po niego. Dałem mu klucze od mieszkania mówiąc że antagonizmy między nami są w tej chwili nie ważne, że najistotniejsze jest dobro matki i może przychodzić kiedy chce i brać wszystko co będzie jej potrzebne.
OTO JEDEN Z TYCH LISTÓW
RDAGJĄCY STRONĘ IRENEUSZ BORYCKI