SPADKOWA DO MEDII

IRENEUSZ BORYCKI WARSZAWA DNIA

ZAM. 02-660. W-wa.

ul. BLACHARSKA 1 m 561

MELI – ibibibib@o2.pl

tel. 796-872-477

Meil ibibibib@o2.pl

DO REDAKCJI PROGRAMU ….............

…............................

Jakiś czas temu pisałem do państwa informując o problemie „tajemniczych” oddziaływań na ludzi, we wspomnianym dokumencie pisałem również o moich kłopotach natury prawnej. Chodzi o sprawę spadkowa, która łączy się z ogólnym problemem.

Wspólne wątki, to między innymi osoby biegłych i inni pracownicy IPIN

NIESTETY MIMO OCZYWISTYCH FAKTÓW SPRAWĘ PRZEGRAŁEM W SĄDACH:

Sąd rejonowy dla W-wy. Mok. ul. Ogrodowa Syg. akt INS 1144/07

Sąd okręgowy dla Warszawy ul. Płocka Syg, akt V Ca 2372/14

BĘDĄC JUŻ MOCNO ZDESPEROWANYM OŚMIELAM SIĘ PROSIĆ O POMOC.

Postaram się dużym skrócie wyłuszczyć problem, a odnośniki do tych informacji znajdziecie państwo w załącznikach dostępnych drogą elektroniczną, a to z uwagi aby nie składać zbyt obszernego pisma.

DOSTĘP DO NICH MOŻLIWY JEST PRZEZ STRONĘ INTERNETOWĄ tvp11.pl PO LWIEJ STRONIE EKRANU NA PIERWSZYM MIEJSCU POD NAZWĄ ZAŁĄCZNIKI DO DOKUMENTÓW.

Gdyby okazało się, iż potrzebne będą inne, których tam nie ma, to proszę o informacje meilową, a natychmiast umieszczę je na wspomnianej stronie.

OTO W SKRÓCIE PROBLEM

W 2006 roku zmarła na udar mózgu moja mama Elżbieta Borycka.

Gdy zwróciłem się do administracji budynku z prośbą o wydanie mi książeczki opłat, odmówiono mi, informując że prawny właściciel mieszkania porobił zastrzeżenia. Odpowiedziałem że to nie możliwe, ponieważ właścicielem była moją już nie żyjąca mama Elżbieta Borycka. Wyprowadzono mnie z błędu, okazało się że „właścicielem” jest mój bratanek Daniel Borycki.

Natychmiast zadzwoniłem do niego. Telefon odebrał mój brat a ojciec Daniela Sławomir Borycki. Bez żenady stwierdził, że tak jest w istocie, bo mama przepisała mieszkanie na jego syna. Dodał abym płacił świadczenia. Odpowiedziałem aby w takim razie przysłał mi książeczki opłat. W odpowiedzi usłyszałem że nie będę płacił tyle ile jest na książeczkach a tyle ile zażąda ode mnie prawny właściciel. Powiedziałem, w takim razie płać bydlaku sam. Nie neguję płacił.

Gdy zajrzałem w dokumenty lekarskie mamy to okazało się, że w dniu w którym sporządzony został akt darowizny była ona w szpitalu w stanie uniemożliwiającym taką czynność. Oto fragment kopi tych dokumentów w którym jest o tym mowa.

Jest oczywistym że spotkałem się i z Danielem, przedstawiając mu dokumenty. Niestety nic to nie dało.

ZAŁĄCZNIK NR 1 ( seria pism ) to moja korespondencja prowadzona z rodziną mojego brata.

Założyłem sprawę sądową o stwierdzenie spadkobierców po zmarłej Elżbiecie Boryckiej.

Tu mnie nieźle zaskoczyło, okazało się że jest i testament, który całkowicie mnie wydziedziczał. Jestem przekonany, że podobnie jak akt darowizny został on po prostu z przekroczeniem prawa sfabrykowany.

Sprytna zagrywka, Sławomir Borycki zastosował dwa trzymania, jeżeli jeden dokument podważę i wygram, to ma jeszcze drugi.

Gdy udowodnię fabrykację darowizny to pozostanie testament.

Gdy obalę testament, to mają darowiznę i w takim przypadku będę miał prawo do 1/2 zera. Tak zera, bo jedyną wartością spadku jest własnościowe hipoteczne mieszkanie w którym mieszkam i jestem zameldowanym od 1975 roku. ZAISTE MAJSTERSZTYK.

ZATEM ABY SPRAWIEDLIWOŚCI STAŁO SIĘ ZADOŚĆ TRZEBA UDOWODNIĆ ŻE TE DWA DOKUMENTY SĄ SPORZĄDZONE ZE ZŁAMANIEM PRAWA.

Mając akt darowizny Daniel Borycki założył mi sprawę o eksmisję.

Przegrał, Sąd udowodnił mu, że nie jest on właścicielem mieszkania, bo akt notarialny został sporządzony bezprawnie. Zanim mój bratanek założył mi sprawę nasyłał na mnie policję. Cały ten wątek, tj. kopię korespondencji z policją i sprawy która toczyła się przed sądem rejonowym dla W-wy. Mok. ul Ogrodowa pod sygnaturą akt II C 426/10 dołączam jako ZAŁ. NR 2.

Teraz sprawa spadkowa, a toczyła się ona od 2007 roku tj aż 9 lat.

Tu jest cała masa nieprawidłowości.

Są wyraźne bardzo, bardzo mocne dowody że prawda jest po mojej stronie, jednak stał się „cud” i oczywistą sprawę w dwu instancjach przegrałem.

W orzeczeniu sąd odwoławczy uzasadniał to opierając się na zeznaniach świadków. To chyba jakiś żart bo udowodniłem że dwu na trzech podanych świadków uczestnika składało fałszywe zeznania jednak sąd wniosku tego nie przyjął.

Jak to się mogło stać skoro ich zeznania i moje do nich pytania są w aktach ?

Już tłumaczę, mój pełnomocnik z urzędu pani Iwona Matejczuk na pierwszej rozprawie rozdzieliła sprawę spadkową na dwie. W czasie gdy w sprawie spadkowej zeznawali świadkowie uczestnika nie byłem obecny ( byłem chory ) i mówili wszystko co im ślina na język przyniosła.

W tej drugiej sprawie los dał mi możliwość przesłuchania tych świadków, a były nimi panie Nowak i Kulwicka. Nie było najmniejszych problemów aby udowodnić niewiarygodność tych ludzi jako świadków. W tym samym temacie złożyły rozbieżne zeznania.

Ciekawym jest to, iż przez czysty przypadek i media miały w tym udział, precyzyjniej staja TVP-INFO . Jak to się stało ?

Aby nie potrzebnie się nie rozpisywać odpowiedź na to pytanie i dowody na fakt kłamania przed sądem owych świadków znajdziecie państwo w ZAŁĄCZNIKU NR 3

Rozprawa była monitorowaną i jestem w posiadaniu kopi nagrania którą dołączam do pisma we wspomnianym załączniku.

Zredagowałem pismo do sądu w sprawie spadkowej do którego jako załączniki dołączyłem kopię płyty i pismo złożone w tamtej sprawie w którym pokazałem gdzie świadkowie dopuścili się składania fałszywych zeznań.

Jednak sąd w ogóle nie wziął tego pod uwagę, ba mimo tak oczywistego dowodu w uzasadnieniu odniósł się do zeznań również tych świadków. Samo nasuwa się pytanie czy sądy w ogóle czytają takie pisma, bo mam sporo wątpliwości ?

Jak wspomniałem na zeznaniach świadków sąd opierał swoje uzasadnienie. Jest ono również sprzeczne z zeznaniami następnych świadków oprócz tych którzy kłamali przed sądem i ja to udowodniłem, a jak się państwo przekonacie z załącznika są na to bardzo mocne dowody.

Ci następni świadkowie to na przykład pani Jolanta Wilson mieszkająca w tej samej klatce co my. Była ona wieloletnią serdeczną przyjaciółka mojej mamy ( przyjaźniły się ponad 30 lat ) której mama nie rozpoznawała.

Kolejnym jest pan Jarosław Liskiewicz, nasz cioteczny brat itd., itd. ZAŁ. NR 4

Przyznam się, że trudno mi zrozumieć jak można argumentować swoją decyzję w taki sposób że stoi ona w sprzeczności z faktami.

Kolejnym dowodem są zeznania notariusza Sojki który przyjmował podpis od Elżbiety Boryckiej w testamencie. Jego zeznania w połączeniu z treścią opinii na możliwość testowania przez moją mamę ( treścią, a nie konkluzją ) i zeznaniami biegłych sporządzających tą opinię, wyraźnie dowodzą zaburzeń pamięci, które to zaburzenia według tych samych biegłych uniemożliwiają testowanie. ONI POWIEDZIELI TO WPROST, a jednak konkluzja jest inna. TA OPINIA TO KPINA Z PRAWA I LUDZI.

Jak myślę przestanie to czytelnika dziwić, gdy dowie się, że ową opinię sporządzała między innymi pani KRYSTYNA TARCZYŃSKA, TO TEN SAM BIEGŁY KTÓRY OPINIOWAŁ W SPRAWIE GENERAŁA KISZCZAKA.

W załącznikach które do tej pory wymieniłem są informacje na ten temat, aby jednak był wgląd na cały wątek pozwoliłem sobie niektóre z nich powtórnie umieścić tym razem w ZAŁĄCZNIKU NR 5.

W nim znajduje się również kopia opinii biegłych Tarczyńskiej i Lipczyńskiej-Łojkowskiej i kopie następnych opinii, w tym pana Kuligowskiego, który podobnie jak panie Lipczyńska i Tarczyńska nie powinien sporządzać opinii w tej sprawie.

Powód jest prozaiczny pan Kuligowski już raz działał jako biegły przeciw mnie na zlecenie mojego brata. Chodzi o sprawy o ubezwłasnowolnienie, które brat mi zakładał i przegrywał.

GDY POŁĄCZY SIĘ JE Z OBECNYMI TO ŁATWO ZAUWAŻYĆ INTRYGĘ JAKĄ UKNUTO PRZECIW MNIE JUŻ DUŻO, DUŻO WCZEŚNIEJ. W TAMTYCH SPRAWACH MAM BARDZO DUŻO MOCNYCH DOWODÓW, W TYM NA FAŁSZOWANIE DOKUMENTACJI MEDYCZNEJ. O TYM JEDNAK ZA CHWILĘ.

Wspomniałem że biegłe Tarczyńska i Lipczyńska Łojkowska nie powinny sporządzać opinii w tej sprawie. Powodem jest fakt, iż one opiniowały z ramienia IPIN, a tam trzykrotnie leczyła się i zmarła opiniowana Elżbieta Borycka.

TERAZ PORUSZĘ WĄTEK SPRAW O UBEZWŁASNOWOLNIENIE.

Intryga brata i jak można się domyśleć nie tylko jego knuta była już dużo wcześniej.

Jak wspomniałem chciał mnie ubezwłasnowolnić.

Tu mam bardzo mocne dowody na fałszowanie dokumentacji medycznej.

Po wygranej sprawie sądowej ginęły jedne dokumenty medyczne, a w ich miejsce pojawiały się inne z tymi samymi datami.

Te które zginęły stwierdzały F-20 SCHIZOFRENIĘ PARANOIDALNĄ a na takiej podstawie MOŻNA CZŁOWIEKA TRWALE UBEZWŁASNOWOLNIĆ.

Tylko przez głupotę mojego brata, a moje szczęście on kopię tych, które zniknęły z PZP złożył do IPiN i lekarz pani Basińska odnotowała ten fakt w historii choroby.

Jak będzie się można zorientować z treści dokumentów parafowanych przez panią Basińską nie stwierdziła ona u mnie choroby, a tą która jest zapisaną w epikryzie stwierdził pan Jacek Wciórka kierownik kliniki w której byłem hospitalizowany.

Pani Basińska powiedziała mi to wyraźnie, oto jej słowa cyt. - to nie ja panie Irku tak zdiagnozowałam a Jacek Wciórka.

Problem opisałem na wspomnianej stronie w artykule - PROFESOR WCIÓRKA KRADNIE PACJENTÓW - oto link do niego

http://tvp11.pl/index.php?p=1_15_JACEK-WCI-RKA-PROFESOR-PSYCHIATRII-KRADNIE-PACJENT-W

Pismo zredagowane przez panią Basińską ( historię choroby ) dołączam jako ZAŁĄCZNIK NR 6.

Wspomnianego Fałszerstwa dokumentacji dopuściła się pani Krystyna Piechota były kierownik, a obecnie tylko pracownik PZP przy ul. Chełmskiej w W-wie.

Notabene pani ta była biegła sądową w mojej sprawie o ubezwłasnowolnienie i to mimo, że nie miała do tego prawa, bo byłem „pacjentem” tamtej placówki.

Co ciekawe była później moim lekarzem prowadzącym.

Jej następczyni pani Beata Piekarska do której zgłosiłem się z magnetofonem w kieszeni i nagrałem takie, w cudzysłowie badanie dopuściła się zafałszowania rzeczywistości, co skutkowało moim do niej pismem i skargą do Ministerstwa Zdrowia adresowanym imiennie do pana Zbigniewa Religi.

Załączniki dotyczące tej sprawy to po kolei

ZAŁ NR 7. Korespondencja z panią Beatą Piekarską.

ZAŁ NR 8. Pismo adresowane do Zbigniewa Religi i odpowiedzi, odpowiedzi bo otrzymałem dwie.

Spraw o ubezwłasnowolnienie było kilka. Pozwolę sobie podać ich sygnatury akt .

Ciekawym jest to, że argumenty użyty przez brata w jednej sprawie o ubezwłasnowolnienie, argumenty które odparte były dowodami, np. brat twierdził że nie radzę sobie w pracy, w następnej sprawie już ich nie użył a wręcz przeciwnie, dowodził że radzę sobie doskonale jednak robię to w celach przestępczych.

PO PROSTU PRZECZYŁ SAM SOBIE. ( on chciał na siłę zrobić ze mnie wariata. W jakim celu ? )

Jakie miałem tak mocne dowody, że musiał zmienić front o 180 stopni ?

Dostarczyłem do sądu kopię zlecenia od znanej firmy motoryzacyjnej BOŁTOWICZ SA zajmującej się sprzedażą i serwisem nowych samochodów ALFA ROMEO na rozwiązanie problemu z którym nie poradzili sobie inżynierowie z FSM w Bielsku Białej. Problem dotyczył nowego sportowego samochodu kabriolet marki ALFA ROMEO. Oprócz kopii zlecenia dostarczyłem fakturę która dowodziła poradzenia sobie z problemem.

Takie działania przeciw mnie mojego brata były zsynchronizowane z działaniami ludzi śmiących się nazywać psychiatrami. On ich wykorzystywał jako biegłych. Jednak dawałem temu doskonały odpór.

To wszystko skutkowało moją walką z ich obłudą i oszustwami. Z tego powodu założyłem stronę internetową tvp11.pl

Mam całą masę pism ( skarg ) składanych do dyrekcji IPIN i lekarzy tam pracujących. Jestem mocno skonfliktowany z pracownikami tej placówki, a problem dotyczy przede wszystkim tego „dziwnego” zjawiska przypominającego w działaniu „telepatię”, które w tamtych pismach określałem mianem „empatii” w zobrazowaniu. Dlaczego tak je nazwałem będzie można zorientować się z treści wspomnianych dokumentów.

Ponieważ dokumentacja jest bardzo obszerną ( kilkaset stron ) nie składam ich jak załączniki a uczynię to jeżeli zechcecie państwo wejść w ich posiadanie.

Jedno jednak pozwolę sobie dołączyć, a jest nim pismo adresowane do pani Rosińskiej. W nim jak się będzie można zorientować pani ta zgodziła się z moim tokiem myśli i w pewien sposób potwierdziła istnienie tego „dziwnego” zjawiska. ZAŁ NR 9.

CZYNIĘ TAK RÓWNIEŻ DLATEGO że priorytetową stała się sprawa spadkowa w której zapadło już mocno krzywdzące mnie orzeczenie a ratunkiem może być jego kasacja ( a czas nagli ). Wątkami jej są elementy mojej walki z oszustwami i obłudą w psychiatrii.

LECZ W TEJ CHWILI NAJWAŻNIEJSZA JEST SPADKOWA. Jak myślę cały ten problem stał się ciekawym medialnie i to jest moją szansą na ujawnienie prawdy i naprawy wyrządzonych mi krzywd. Mam nadzieję że wybaczycie mi państwo to że pismo o takiej treści pozwalam sobie złożyć i do innych stacji TV. Czynię tak dlatego bo nie wiem czy sprawa będzie dla państwa na tyle ciekawą abyście się nią zajęli, a jak wspomniałem czas mnie goni.

Na zakończenie podam kilka dodatkowych informacji. Biegli którzy opiniowali w moich sprawach, to pozostałość z postkomunistycznego trzonu zajmującego się ludzkim umysłem.

Wszystkie wątki tej sprawy wyraźnie wskazują, że ktoś chce mnie za wszelką cenę pogrążyć ( wątków jest znacznie więcej, w tym inne działania Policji i Prokuratury. Teraz umieściłem tylko te które są najbardziej istotne w tej sprawie ). Pytam czy naprawdę stary system odszedł do lamusa ?

Aby jeszcze bardziej zainteresować państwa państwa sprawą, aby pokazać jak ważne są wspomniane załączniki, dołączam jeszcze jedną stronę. Jest tam umieszczony fragment opinii psychologicznej a w nim informacje jak biegłe pisały nieprawdę i specjalnie preparując pismo uwypuklały ten zamierzony błąd. Cel takiego działania, to zniwelowanie skutków zeznań innych biegłych, którzy zeznali prze sądem to co przeczyło ich konkluzji. Tamta opinia sporządzona rękoma pań, Tarczyńskiej i Łojkowskiej to czysta kpina z prawa i ludzi, ale tu chciana lepiej zadziałać.

To naprawdę wygląda jak intryga przeciw mnie.

FRAGMENT OPINII PSYCHOLOGICZNEJ

Jest ona bardzo sprytnie sporządzona. Chodzi o sposób umiejscowienia danych na, które czytelnik ma zwrócić uwagę. Niby nic, jednak w połączeniu tego z treścią i to celowo błędnie podaną powoduje, że czytelnik będzie tym mocno zasugerowany.

Ten „błąd” i takie jak się państwo przekonacie uwypuklenie tych informacji miały na celu ukrycie super istotnych faktów, które poprzednie biegłe, tj. Tarczyńska i Łojkowska umieściły w opinii i zeznały to przed sądem.

Biegłe TARCZYŃSKA i ŁOJKOWSKA-LIPCZYŃSKA stwierdziły że zaburzeniem pamięci uniemożliwiającym testowanie jest nie pamiętanie swojego adresu zamieszkania. ZEZNANIA O TAKIEJ TREŚCI ZŁOŻYŁA PANI ŁOJKOWSKA.

Notariusz zaś zeznał, że Elżbieta Borycka nie pamiętała adresu zamieszkania wydziedziczonego mimo, że była proszoną o przygotowanie go. W tym miejscu należy nadmienić i mocno to podkreślić, że adresy wydziedziczonego i testatorki zawsze były identyczne, czyli od mojego urodzenia do chwili śmierci Elżbiety Boryckiej i ja to w moich pismach do sądu często powtarzałem i podkreślałem.

Należało zatem zasugerować czytelnika, a takim miał być Sędzia prowadzący sprawę, a trzeba dodać że był to już trzeci i to wyjątkowo młody, któremu jest brak tak zwanego doświadczenia życiowego.

SUGESTIA MIAŁA POLEGAĆ NA TYM, ŻE ADRESY WYDZIEDZICZONEGO I TESTATORKI BYŁY INNE

( a to jest całkowicie kłamliwa informacja )

W moich podaniach do sądu w nagłówku zawsze widniał adres ul. Blacharska. Zatem biegłe podawały kolejno adresy zamieszkania Elżbiety Boryckiej i od niby przypadkowo pominęły ostatni adres jej zamieszkania pod którym mieszkała ponad 30 lat. Pominęły ul. Blacharską, a informacje o tamtych adresach umieścili w szczególny sposób. Taki, że siłą rzeczy zwraca się na to uwagę, zapamiętuje.

Biegli są świadomi, że Sędzia nie pamięta szczegółów rozprawy, bo ma ich dużo, to tym łatwiej go zasugerować gdy nie prowadzi on sprawy od początku, a tak było w tym przypadku. Zaiste majstersztyk nie da się ukryćm to są psycholodzy, KTÓRZY CHCIELI MANIPULOWAĆ CZYTELNIKIEM. Jednak ja to zauważyłem ( życie w tamtym systemie nauczyło mnie tego ) i zwróciłem na to uwagę Sędziemu i poprosiłem aby to zapisał w aktach.

Zadałem również pytanie tym biegłym, czy znają osobiście biegłe Tarczyńską i Łojkowską lub pana KULIGOWSKIEGO ?

Zaprzeczyli, jednak ja nie daję temu wiary i jestem przekonanym, że tak jest tylko trzeba to udowodnić.

OTO FRAGMENT W KTÓRYM JEST MOWO O ADRESACH TESTATORKI.

Proszę zwrócić uwagę, że tu ostatnim adresem testatorki jest ul BUKOWIŃSKA i nie ani słowa o ul. BLACHARSKIEJ. Te informacje są uwypuklane przesunięciem od krawędzi, następnie jeszcze jedno odsunięcie i powtórnie to samo.

Co będzie gdy Sędzia nie wczyta się w treść moich pism adresowanych do Sądu gdzie informowałem, że adresy wydziedziczonego i testatorki zawsze były identyczne, a tylko weźmie pod uwagę zeznania notariusza – ŻE TESTATORKA NIE PAMIĘTAŁA ADRESU WYDZIEDZICZONEGO –

Ponieważ mój adres to ul Blacharska, a we wspomnianym fragmencie nie ma tej ulicy w adresach testatorki, zatem gdy Sędzia za bardzo nie będzie znał sprawy zniknie mu z oczu fakt zaburzeń pamięci uniemożliwiający testowanie.

Takie właśnie zaburzenie uniemożliwia testowanie co zeznała biegła Łojkowska. Biegłe niby przypadkowo pominęły ostatni adres zamieszkiwania i zameldowania testatorki, gdzie przebywała ona od 1975 r. czyli ostatnie 31 lat.

BARDZO MOCNO PAŃSTWA UCZULAM NA TO. W takim kontekście warto patrzeć na załączniki. Tak, tam bardzo istotne są szczegóły, koniecznym jest zatem precyzyjnie się z nimi zapoznać. Dlatego też przy każdym załączniku niektóre informacje opisałem

Z WYRAZAMI SZACUNKU

IRENEUSZ BORYCKI

RAK - RAK - RAK - MÓJ STAN ZDROWIA - KSERO OPISU TOMOGRAFI KOMPUTEROWEJ

BRUDNOPIS

ATOM DO TEORI NIEDOPUNKTU

EC

TECHNICZNA EWOLUCJA RÓWNOLEGŁA

NATURALNY BURSZTYN UZYSKANY W SZTUCZNY SPOSÓB ???

MOJE ZDROWIE - RAK - GUZ SIĘ POWIĘKSZYŁ

BRUDNOPIS

ATOM DO TEORI NIEDOPUNKTU

SPADKOWA DO MEDII